No właśnie. Najpierw cieszymy się, że ten okres nadchodzi a potem co??? Zbliża się
godzina 0 a my o ile jeszcze jakoś się trzymamy, to bardzo wątpliwe, że nadal jesteśmy takie szczęśliwe jak jeszcze tydzień temu. Ja co najmniej 2 razy do roku obiecuję sobie, że tym razem nie dam się przedświątecznej głupawce i co najmniej 2 razy do roku moje plany palą się na panewce.
godzina 0 a my o ile jeszcze jakoś się trzymamy, to bardzo wątpliwe, że nadal jesteśmy takie szczęśliwe jak jeszcze tydzień temu. Ja co najmniej 2 razy do roku obiecuję sobie, że tym razem nie dam się przedświątecznej głupawce i co najmniej 2 razy do roku moje plany palą się na panewce.
Ale nie tym razem. O nie. Chciałabym Ci napisać, że mam sprawdzone metody by przetrwać święta i nie zwariować, ale nie mogę, bo dopiero w tym roku je testuje :)) Ale już dziś się nimi z Tobą podzielę. Może przetestujesz razem ze mną ;) jeszcze masz czas. Sama zadecydujesz jak spędzisz kolejne dni.
Po pierwsze: odpowiedz sobie na najważniejsze pytanie, czym są dla Ciebie święta i co jest dla Ciebie najważniejsze. Dla mnie poza sprawą oczywistą jest to czas spędzony z tymi których kocham i spokój i odpoczynek.
Po drugie: Nie rozumiem dlaczego się utarło, że na święta trzeba przewrócić dom do góry nogami, żeby go posprzątać. Nie lepiej o porządek dbać cały rok? Wtedy zwykłe ogarnięcie wystarczy. A jak okien nie zdążymy umyć teraz to zrobimy to za tydzień :) czy to taki problem?
Po trzecie: gotowanie. Do tej pory zawsze się spinałam i wszystko musiało być dopięte na ostatni guzik, wszystko własnoręcznie przygotowane, jak to tak, na święta kupione gotowe?? Nie w tym roku:) Co dałam radę to zakupiłam, jedno ciasto upiekę, zrobię sałatkę i basta. Zresztą od dawna twierdzę, że święta nie są po to żeby od stołu nie odchodzić. W tym roku stawiam na skromność a nie polską tradycję ;) Minimalizm wziął górę.
Po czwarte: stres a raczej jego brak. Nie będę stresować się niczym. Ot takie postanowienie. Nie wyprowadzi mnie nawet z równowagi mój prawie nic nie jedzący brzdąc. Zje to na co będzie miał ochotę, nawet jeżeli miałyby być to tosty z dżemem. Nie sprawię mu traumy z jajkiem w roli głównej do końca życia. A taką przeżyłam sama ;)
Zadowolone dziecko = zadowolona matka, szczególnie w święta
Po piąte: Spędź te święta z tym kim Ty chcesz. To ma być czas miły dla Ciebie. W dzisiejszych czasach kiedy każdy jest zabiegany tym bardziej powinno się zwrócić uwagę jak się go spędza. Często właśnie wtedy mamy okazję nadrobić to co tracimy na co dzień. Ja na przykład czekam na ten okres z niecierpliwością, by bez pośpiechu cieszyć się sobą nawzajem. Bez jakiejkolwiek presji otoczenia.
Odwiedziny Cioci Y niewidzianej X czasu w tym okresie przyprawiają mnie o dreszcze. Szczególnie te nie zapowiedziane.